Prince of Persia (Nintendo Entertainment System)


Całkiem niedawno NES ukończył dwadzieścia lat obecności na rynku... To szmat czasu, szczególnie że żywot konsol stacjonarnych to mniej więcej pięć lat. Ten fenomen nie ominął także naszego kraju, choć sama konsola była mało znana. Był okres kiedy przed telewizorami w tysiącach polskich domów spoczywał Pegazus - sprzęt ten był niczym innym jak tylko podróbką nieśmiertelnej konsoli. Pomijam kwestie moralne (w gazetach reklamowały się firmy sprzedające "podrabiane" konsole), ważne jest że mnóstwo ludzi miało styczność ze świetnymi grami, między innymi z NESową wersją Prince of Persia.

Konwertowanie gry na słabszą platformę zawsze nastręcza trudności. Żeby gra ruszyła na sprzęcie dysponującym mniejszą mocą obliczeniowa należy dokonać odpowiednich cięć. W przypadku NESa nie można powiedzieć żeby 8-bitowa konsola znacząco ustępowała pola ówczesnym pecetom, po prostu sposób wyświetlania grafiki był diametralnie różny od komputerowego. Cała oprawę graficzną NESa stanowiła subtelna (szczególnie w przypadku co lepszych tytułów) gra sprite'ów, potocznie nazywanych "duszkami". Półprzezroczyste obrazy składały się na tło, animację bohatera, ruchome obiekty w tle, dosłownie wszystko. To właśnie pogrzebało NESowego księcia.

Grafikę można uznać za całkiem niezłą, w tej kwestii programiści starali się jak najbardziej upodobnić ją do pierwotnej wersji i udało się. Co prawda gra nie znajdzie się w czołówce najlepiej wyglądających gier, ale do złudzenia przypomina pierwowzór. Co prawda ekran jest nieco scrollowany na boki, ale skoro programiści uparli się na taki format (prawie 16:9) wolałbym żeby zastosowano czarne pasy (letterbox) i ekran nie przesuwał się, ale jest jak jest. Niestety poległ system detekcji kolizji. Co prawda są to zmiany nieznaczne ale Prince of Persia jest grą w której precyzja w sterowaniu bohaterem odgrywa bardzo istotną rolę, więc każdy będzie sobie pluł w brodę powtarzając po raz setny przedostatni level. Pominięto też motyw złego odbicia, a pomieszczenie w którym przetrzymywana jest księżniczka to budowlany oksymoron: królewski loch. Te uproszczenia spowodowane są praktycznie równoległą konwersją gry na przenośną konsolę Game Boy, na szczęście nieznacznie minimalizują przyjemność płynącą z grania. To były wady, ale trudno stwierdzić żeby absolutnie nie dało się w wersję NESową grać, wręcz przeciwnie, to doskonała gra którą znamy już z wielokrotnego katowania na starych komputerach, może jest trochę trudniej, ale kto nie lubi takich wyzwań. Gra tylko dla ludzi którzy opanowali już wersję PC-tową w stopniu bardzo zaawansowanym i myślą że żadna konwersja nie stanowi przeszkody.

Dr_Bakier - Dawid Karpiński

Platforma: NES
Wydawca: Virgin Interactive Ent.
Data wydania: 1992

Zasoby dla tej wersji:

Muzyka z gry [format NSF]